Nie ginie, co się Bogu daje: za parę, która się z ziemi ku niebu wznosi, otrzymujemy deszcz, który użyźnia ziemię. Za nasienie, które do ziemi rzucamy, dostaje się nam owoc setny, jeśli ziemia jest dobra. Bóg z pewnością, za to, co mu ofiarujemy, nie okaże się mniej szczodrym. Wydatek, jaki się w tej mierze ponosi, jest najkorzystniejszy: im więcej dasz, tym więcej będziesz miał. Dla Boga coś stracić, za zysk się uważa, czegoś odmówić, za skąpstwo najohydniejsze. Bóg niewiele otrzymuje, wiele oddaje: za doczesne płaci wiecznym, za znikome trwałym, za ziemskie niebieskim. Czemu się jeszcze ociągamy z oddaniem siebie i tego co mamy Bogu? Pamiętaj, że On cząstką się nie zadawala, ale wszystkiego co masz, owszem czym jesteś, od ciebie się domaga. Daj, przecież to nie twoje. On ci dał wszystko i wszystkiego oczekuje. Anioł rzekł do niego: 'Nie bój się Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu z jego narodzenia cieszyć się będzie. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym.'1