O nieposądzaniu innych

Bądź bardzo ostrożnym w sądzeniu obcych czynów, głównie zważaj na myśl bliźniego, która często jest dobra i niewinna, pomimo że sam czyn w oderwaniu od myśli, wydaje się gorszy.

(S. Ignat. apud Bartol. l. 4)
  Jeśli nie chcesz błądzić, w sądzeniu nie posługuj się zmysłami! Ich świadectwo bywa omylne. Nie polegaj również zbytnio na własnym mniemaniu, a jeszcze bardziej na obcym doniesieniu. Ale jak w nocy, abyśmy się nie potknęli, potrzebujemy pomocy światła, tak i w cudzych sprawach, czego jasno nie widzisz, wstrzymaj się od sądzenia, od wydawania wyroku. 
Źle o innych sądzić, to znaczy zdradzać się z własną złością. Pająkiem jest ten, kto zbiera truciznę z kwiatu, z którego pszczółka wyssałaby miód. Zepsuty żołądek wszystko obraca w żółć.
Tym, który sądzi, jest Pan. Po co się mieszasz do Jego zajęcia? On jest badaczem serc, zgłębiaczem myśli. My widzimy nie dalej jak swoją pięść i tylko powierzchownie, a pomimo to, zabieramy się do sądzenia świata. Stąd tyle błędów, tyle pomyłek.
W wielki dzień On odkryje, jak lekkomyślne były nasze sądy o innych. Iluż to świętych żyje w ukryciu, którzy nie okazują na zewnątrz nic nadzwyczajnego. Tym więksi są przed Bogiem, im staranniej usiłowali ukryć swoje dobre czyny przed ludźmi.
Lecz Jezus przejrzał ich myśli i rzekł do nich: «Co za myśli nurtują w sercach waszych?1
  1. Łk 5, 17-26 ↩︎