O życiu dla Boga

Lepiej nie żyć niż żyć dla próżności.

(S. Ignat. apud Nolarci)
  Jeśli dusza, która zgrzeszyła jest umarłą dla Boga, to życie takie nazwać należy raczej śmiercią niż życiem. Nie tylko to ciało jest trupem, które spoczywa w grobie, ale i to, w którym dusza jeszcze przebywa, ale w skutek grzechu straciła Bożą łaskę. 
Kto nie żyje dla Boga, ten nie słucha głosu rozumu. Kto troskę o duszę uważa za rzecz małej wagi, tego ja życie uważam za gorsze od śmierci. Gdyby umarł, to by nie obrażał Boga, sobie by nie szkodził, nie gorszyłby bliźniego.
Bóg wyświadcza dobrodziejstwo, gdy prędzej odbiera życie w skutek jakiejś choroby, bo tym sposobem odejmuje możność grzeszenia i możność zwiększania sobie kar w piekle. Kto nie chce dobrze czynić, gdy może, temu łaskę robimy, gdy mu do czynienia źle drogę zagradzamy.
Śmierć nie jest tak zła, jak wielu sądzi. Zbrodniarze często woleli ją od tortur sumienia, aby karę odnieśli, na którą zasłużyli i którą wycierpieć musieli.
Obmyj mnie Panie z mej winy.