O szkodzeniu innym

Często się zdarza, że prace innych doznają przeszkody z naszego powodu, podczas gdy my nasze powinniśmy ofiarować innym.

(S. Ignatius ibidem.)
  Nikt nie chce być złym sam. Mają swoją zarazę występki, udzielają trucizny innym: zły pewnej ulgi doznaje, gdy drugiemu przeszkodzi w dobru. Byłby zażenowany w swej złości, gdyby nie miał towarzyszów. 
Szatańska to sztuka innym zazdrościć cnoty, której sami nie mamy. Podwójne stąd zło skutkuje: i tego dobra, które byśmy mogli sami zrobić, zaniedbujemy, i temu, które inni chcieliby zrobić, przeszkadzamy. To znaczy z obcego nieszczęścia chcieć się stać szczęśliwym.
Mniej winnymi są te występki, które mają pozór jakiegoś dobra, ale okropnym, szatańskim jest ten, który ani sobie nie chce dobra, ani drugiemu.
Dobru przeszkadzać zawsze jest źle, a najgorzej, gdy to czyni ten, którego obowiązkiem jest ku dobru nakłaniać, dobrego uczyć. Jeśli wróg zabiera majętność, szkoda wydaje się znośniejszą, ale jeśli ją uszczupla ten, który powinien ją pomnażać, strata jest podwójna: i w kieszeni i w duszy.