O postępie w cnocie.

Tak należy umartwiać starego człowieka przy zaprawianiu się do cnoty, aby nowy nie umarł.

(S. Ignat. apud Bart.)
  Co prędko wzrasta, to prędko ginie. Jest to wada młodych, że jednym tchem chcą przebiec całą drogę doskonałości. Brak im doświadczenia, najlepszego mistrza wszystkich rzeczy. Spostrzegą się i pomiarkują, ale zbyt późno i z wielką swoją szkodą. 
Pierwszy zapał, jeśli nie jest rozważny, więcej szkodzi cnocie, niż pomaga. Jeśli konie w czwórkę zaprzężone, od początku biegną jak tylko mogą wyskoczyć, prędzej wóz wywrócą, niż dociągną do zamierzonego miejsca. Zbytnie natężenie nie może długo trwać.
Dzień, po dojściu do największej swej długości, zaczyna się potem zmniejszać. Podobnie dzieje się z tymi, których cnota, na początku olbrzymia, codziennie maleje. Nie powiem więcej, poradź się doświadczenia.
Pewniejsza jest budowla, którą wznoszą powoli, z zachowaniem wszystkich przepisów, niż ta, którą stawiają szybko i z wielkim wysiłkiem. Wszystkie owoce z natury swej nie prędko dojrzewają, na zupełne dojrzenie potrzeba długo czekać. Bardzo błądzi, kto błądzi na początku.