O uciekaniu się do Boga

Ani rozmowy, ani dowody, choćby najwyszukańsze, tyle nas nie nauczą, ile pokorna ucieczka do Boga.

(S. Ignat. apud Nolar.)
  Nie łudźmy się nadzieją znalezienia prawdziwej wiedzy w szumnych słowach ludzkiej mądrości, albo w książkach. Źródła jej gdzie indziej szukać należy, tam mianowicie, gdzie jest zakryty skarb mądrości i umiejętności Bożej1. 
Biblioteką Bonawentury był Ukrzyżowany: więcej on stamtąd nauczył się modlitwą, niż inni nauczyć by się mogli z tysiąca ksiąg. Nic przez to nauce nie uwłaczamy, gdy tyle przyznajemy pobożności.
Nauka, która swej siły nie czerpie w pobożności, nie na wiele się przyda: jak nie każde nasienie jest płodne, tak nie każda nauka pożyteczna: nosi nazwę nauki, ale korzyści nie przynosi, jak skarb ukryty, z którego nikt nie użytkuje, który jest jakby nie był.
Wielu uczonych małą korzyść odnosi ze swej nauki. Po tylu latach poświęconych studiom orzą zawsze bezpłodny grunt, a chociaż dużo posieli, mało zbierają, w dodatku więcej kąkolu, niż zboża: bo bez błogosławieństwa Bożego praca nie plonuje
  1. Kol 2, 3 ↩︎