Zły duch takim jest względem nas, jakim go sami chcemy mieć. Traci odwagę, gdy my jej nabieramy, uzuchwala się, staje się natarczywszym, gdy my upadamy na duchu. W skutek naszej małoduszności staje się silniejszym, a w skutek siły słabszym. Jesteśmy nieroztropnymi, samych siebie największymi nieprzyjaciółmi, gdy zamiast tępić broń wrogowi, my ją ostrzymy, zamiast pozbawiać go środków szkodzenia nam, my ich dostarczamy. Nie miałby siły przeciw nam, gdybyśmy nie chcieli, gdybyśmy się oparli. Kto się lęka, ten już na wpół i to z lepszej swej strony jest pokonany: nie siłą nieprzyjaciela, ale własną gnuśnością. I któż litowałby się nad takim niebacznym szermierzem? Nieprzyjaciel jest zuchwały i nieubłagany, ale dla lękliwego. Jeśli ustępujesz, on naciera: oprzyj się, a nie zaszkodzi, może nawet zaniecha pokusy. Porażki bowiem nie lubi i woli nie rozpoczynać walki, niż widzieć się zwyciężonym