Nikomu nie powinniśmy dawać słusznej przyczyny do obrazy. Nikt nie jest tak małym, tak nic nieznaczącym, aby nie mógł szkodzić. I muchy mają swoją żółć, a komary żądło, które sprawia ból i opuchliznę. Co się pisze, to należy brać pod surową krytykę, przez ręce bowiem i oczy przechodzi, poza wiek sięga, wielu ciężko rani. Zapisana głoska pozostaje niezmienna. Cokolwiek piszesz, niech będzie bez żółci, bez żądła. Nawet gdy chodzi o poprawę, ta powinna być bez goryczy. Podobnie jak lekarz zaprawia lekarstwo miodem lub cukrem, tak i tu należy postąpić, aby potrzebujący poprawy, nasze postępowanie z nim nie uważał za karę, ale za dobrodziejstwo. Nikogo nie skłonimy do poprawy, chyba że najpierw podbijemy jego serce niż występki. Nikt jednak nam serca nie odda, dopóki się nie przekona, że go miłujemy.