O obietnicach.

Nigdy nie należy wzbogacać uszu takimi obietnicami, którymi czyny nie zdołają wyrównać.

(S. Ignat. apud Bartol. l. 4)
  Nie powinieneś obiecywać, czego nie chcesz, a tym mniej, czego nie możesz spełnić. Gdy stracisz zaufanie, to nie masz już nic do stracenia. Upada powaga, owszem rozwiązuje się ludzkie towarzystwo. 
Natura dała tylko jeden język, a dwoje rąk, aby nas nauczyła, że winniśmy być hojniejsi czynem, niż językiem. Słowo nasze, gdy je wymawiamy, niech ma znaczenie, niech nie budzi w innych powątpiewań. Łatwiej obietnicę uczynić, niż jej dotrzymać: lepiej więc nie robić nadziei, gdy nie możesz lub nie chcesz jej wypełnić.
Gdy czegoś odmawiasz, czyń to uprzejmie, abyś nie ranił dwa razy serca: odmową i sposobem, w jaki ją uskuteczniasz. Często odmowę poczytuje się za dobrodziejstwo, jeśli odmawiający przekona, że mu nie brakuje na chęci uczynienia prośbie zadość, ale że rzecz, do której się prośba odnosi, będzie szkodliwa.