O szczęściu ubogiego.

Największym doprawdy byłoby cudem, jeśli Bóg odmówiłby swej pomocy tym, którzy z miłości dla Niego opuścili wszystko, co mieli.

(S. Ignat. apud Bart. l. 4)
  Kto z wyboru, nie z konieczności jest ubogim, temu nie zbraknie na koniecznych potrzebach. Boża ręka jest żyzną rolą, cokolwiek w nią złożysz, wyda setny owoc. 
Dobrowolne ubóstwo daje więcej, niż los szczęśliwy dać, owszem, niż nasza chciwość zapragnąć może. Daje bowiem: nie pożąda niczego. To jest, daje rzecz największą, jaką można mieć.
Co innego jest być szczęśliwym, a co innego bogatym: szczęśliwym jest ten, kto nic nie pożąda, bogatym i majętnym ten, kto wiela ma. Czymś większym jest szczęście, niż bogactwo. Bóg jest szczęśliwy, ale szczęśliwy nie dlatego, że wszystko ma, ale raczej dlatego, że nic nie pożąda. Patrz, jak ubóstwo jest boską rzeczą!
Cokolwiek natura powinna, albo los dać może, to ubóstwo to wszystko przewyższa, nad to wszystko jest bogatsze. Uszczęśliwionym przez naturę i los, więcej zwykle brakuje, niż zamiłowanym w ubóstwie.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *