O ufności w Bogu.

Nasza ufność w Bogu powinna być taka, że nawet całe morze, gdyby nie było okrętu, Bóg nam pozwoli szczęśliwie przepłynąć na gołej desce.

(S. Ignat. apad Maff.)
  Potęga Boga jest tak wielka, szczodrobliwość tak niezmierna, że naszą nadzieją, jakakolwiek by ona była, nigdy jej nie wyczerpiemy. Prędzej małą łyżeczką dałoby się wyczerpać morze. 
Mało otrzymujemy, bo mamy mało nadziei. Otrzymywalibyśmy o wiele więcej, gdybyśmy w sobie rozbudzali silniejszą nadzieję. Dary dla nas przewyższałyby najbujniejszą wyobraźnię. Nie Bóg czyni nas ubogimi, ale nasze słabe nadzieje.
Kusić wprawdzie Boga nie można, ani liczyć na cuda, gdy do tego nie zmusza konieczność, ale skoro jest nam wiadoma Boża wola, co do nas, mamy brać się chętnie do dzieła, resztę z taką silną ufnością powierzyć Bogu, jakgdybyśmy mieli wszystkie środki przed sobą.
W Bożej sprawie nigdy nie zabraknie nam koniecznej pomocy, albo jeśliby zabrakło, pokażą się cuda: największym ze wszystkich cudów byłoby, ale dotąd niesłyszanym, żeby nadzieja w Bogu, była pozbawiona Boskiej pomocy, żeby ją Boska pomoc zawiodła - zostawiła w opuszczeniu.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *