Podobnie jak ogień, który bez żadnej pomocy wznosi się do góry siłą swej natury, tak i serce miłujące Boga, aby wzniosło się do Niego, Nim zajęło, nie potrzebuje ani napomnienia, ani przewodnika, ani drabiny. Wewnątrz ukrytą siłą samo się w tę stronę zwraca i sprawia, że człowiek bardziej tam, niż tu duszą przebywa.
Bardzo przenikliwe są oczy miłości, nie zadawalają się zbadaniem rzeczy na zewnątrz, ale wnikają głębiej, przedostają się do wnętrza i od stworzenia podnoszą się do Stwórcy. Gdzie miłość, tam oczy, zarówno ciała, jak i duszy.
Oczy można pozbawić Słońca, ale nie Boga. Kto miłuje, ten go widzi wszędzie, czy jest widomy, czy niewidomy. Nawet gdy śpi, sercem czuwa i tam ma to serce, gdzie miłość się zwraca. Niczym nie można go powstrzymać od tej podróży: ani przestrzenią, ani ciemnościami, ani jakimikolwiek innymi zaporami. Gdzie skarb twój, tam i serce twoje.
Kto choruje na oczy, komu oczy coś zasłania, ten zawsze ma tę zasłonę przed sobą, na cokolwiek by patrzył: tak miłujący tylko Boga, gdziekolwiek się obróci, wszędzie go poznaje, wszędzie znajduje, wszędzie widzi.
Dodaj komentarz