O przejęciu się Bogiem.

Ten żyje po bożemu, kto ustawicznie, o ile może, przebywa myślą z Bogiem i myśl Bogiem zajmuje.

(S. Ignat, vitae l. 3)
  Co ma człowiek z całej swojej pracy? Podobnie jak obręcz do zabawy kręci się bezmyślnie, dopóki nie upadnie, tak i wszystkie zabiegi ludzkie podejmują się bezużytecznie, jeśli się nie odnoszą ku Temu, dla którego jesteśmy stworzeni. 
  Prawda, że trudną jest rzeczą myśl zaprzątać różnorodnymi troskami i zarazem zatapiać ją w Bogu, ale co może natura w magnesowej igle, to czemu by nie mogła w tobie łaska? W którąkolwiek stronę przechylamy igłę magnesową, bez względu na to, czy niebo zapowiada pogodę, czy grozi burzą, ona zawsze zwraca się do bieguna. Tak niestała rzecz jest zarazem stałą. 
  Szczęśliwy umysł, który zwycięsko wychodzi z trudności, który wprawdzie jest podległy burzom, ale jest nad nie wyższy, zachowuje ustawiczną pogodę. Na tym, że się zajmuje Bogiem, że w Bogu zatapia, polega jego szczęście. 
  Podobnie jak orzeł zwraca swe oczy ku samemu tylko Słońcu, tak jedno tylko serce człowieka jednemu należy się Bogu. W Nim wszystko ma, poza Nim wszystko jest niczym, tylko cieniem dobra, więcej nawet, nie tak cieniem, jak mamidłem.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *