Jak w pokarmach dla ciała, nie zawsze zdrowiu bardziej służy to, co przyjemniej łechce podniebienie, tak i kommunia święta, niekoniecznie tę ma się uważać za najużyteczniejszą dla duszy, która dostarcza więcej pociech po przyjęciu.
Dobry chleb pomnaża siły, cukierki łechcą podniebienie, ale nie są zdrowe na żołądek. Prawdziwa pobożność polega na żywej wierze, na mocnej nadziei, na autentycznej miłości: może się obejść bez łez i wzdychań.
Ta czułostkowość w pobożności, jest cielesnym smakiem, nie duchowym: kto za nią goni, ten szuka siebie, nie Boga. Łakocie zostawia się dzieciom. Eucharystia jest pokarmem serca i duszy, nie smaku i podniebienia.
Kto jest chory, szuka lekarstwa, nie pytając czy przyjemne, ale czy pomocne? Nie miałby rozumu ten, kto by innego lekarstwa nie przyjmował, tylko słodkie.
Dodaj komentarz