Prawdziwa pokora jak z jednej strony jest rzadką, tak z drugiej jest wielką cnotą: to, że tamaryszki się schylają, że robaczki czołgają się po ziemi, nie jest niczym wielkim, ale że wyniosły cedr nachyla głowę i jak wysoko rośnie w górę, tak głęboko zapuszcza korzenie w ziemię, to coś niezwykłego, coś szczególnego.
Kłaść na tej samej szali zaszczyty i życie, to cecha pychy: jakże daleka jest od tego zasada Chrystusa, który wolał być pośmiewiskiem ludzi i wzgardą pospólstwa!1.
Kto chce być wielkim, ten nim zostanie upokarzając się w miarę. Jeśli bowiem świat nie ma nic wznioślejszego nad zaszczyty, to gardzenie nimi, nie jest rzeczą małą, gdyż tym sposobem gardzący staje się większym od tego, który świat najbardziej ceni.
Słowami się upokarzać, słowami nisko o sobie mniemać, jest już prawie zwyczajem, nawet zarozumiali to czynią, ale żeby upokorzony albo wzgardzony sam o sobie tak mniemał w duszy, sam sobą gardził, to już jest cnota, która dosięgła szczytu doskonałości.
Dodaj komentarz