Kto nie może uniknąć pocisków złorzeczeń, ten niech im przeciwstawi pierś spiżową, to jest, pierś opatrzoną dobrym sumieniem. W ten sposób wszelki pocisk stępi się, jakiego byłoby można się obawiać, duszy nie zabije, ani obrazi. Jeśli za obelżywe słowa, takimi samymi zechcesz odpłacić, bardziej pogorszysz złe. Ogień, który pomału może przygasłby, wybuchnie płomieniem, tym silniejszym, im silniejsza wywiąże się sprzeczka ze słów nawzajem wypowiedzianych. Nierównie lepiej jest nie zważać na oszczerstwa, pogardzać nimi. Nie wyjaśnią się wprawdzie, ale ucichną: gdy ty zamilkniesz, zamilknie także i echo. Przez wzajemne ścieranie się wiadomość o zajściu rozszerza się daleko, tak samo jak wciąż podsycany płomień zamienia się w pożar, podczas gdy bez tego podsycania przygasłby prędko i byłby widziany zaledwie przez otaczających. Jeśli zamierzasz się mścić, nieprzyjacielowi podajesz rękę, bo swoim żalem, swoją skargą oznajmiasz mu, żeś otrzymał ranę, o której on myślał. Większym jest nad oszczerstwa, kto się nauczył nie troszczyć o nie. Nie ty, ale życie twoje niech je zbija.