Na co się przyda znać wszystkich, jeśli nie znasz siebie? Chcesz, żeby wszyscy byli bez skazy, a na swoje nie zważasz. W oku bliźniego widzisz źdźbło, a we własnym nie dostrzegasz belki1. Jak chrabąszcze są ci wszyscy, którzy bez ustanku śledzą innych upadki i cały czas swego życia trawią na roztrząsaniu cudzych obyczajów. Nikt nie jest tak występny, aby nie miał w sobie czegoś, co by nie zasługiwało na pochwałę. Czemu patrzysz bardziej na jego wady niż na cnoty? Oto dlatego, że twoje oko jest złe2. Kto jest dobry, ten dobrze o innych myśli i nikt nie jest tak gotów do znęcania się nad błędami innych, jak ten, który sam ma ich najwięcej. Na podstawie siebie wnioskuje o innych.