O mowie

Potrzeba mało mówić, a wiele słuchać.

(S. Ignat. apud Bart. l. 4)
  Po słowach poznajemy ducha, głos zdradza usposobienie: za jego pośrednictwem otwierają się przed nami tajniki serca, które natura tak usiłuje zakryć, iż by i najlepszy przyjaciel o nich nie wiedział. 
Przez wielomóstwo traci się powagę: kto milcząc uchodziłby za mądrego, ten mówiąc takie mniemanie o sobie osłabia. Za coś nierównie większego uważałoby się to, o czym byśmy roztropnie przemilczeli, niż to, co byśmy nierozważnie wypowiedzieli.
Gdzie jest potok słów, tam myśli zaledwie kropla. Roztropny nie może wiele mówić, bo przewiduje, jak wielkie burze mogłoby wywołać małe nieraz słowo.
I nie ma nic zaszczytniejszego, nad miarkowanie się w słowach. Nawet głupi, dopóki milczy, uchodzi za mądrego1. Naturę naśladujmy, która nam dała dwoje uszu, zawsze otwarte, a jeden tylko język i to umieszczony za tyloma ryglami.
Milczenie jest dobre, bo dobrze jest czekać w milczeniu ratunku od Pana2. Bonum est praestolari, cum silentio salutare Dei3.
  1. Prz 17, 28 ↩︎
  2. Lm 3, 26 ↩︎
  3. Bonum est praestolari ↩︎