O walce z wadami

Przeciwko tej skłonności należy podnieść broń, która cię najbardziej gnębi i nie zaprzestać walki pierwiej, aż ją całkiem zwyciężysz przy pomocy Boga.

(S. Ignat. apud Maff. l. 3)
Jak mozolny, tak daremny trud zrywać liście, albo po trochu obcinać gałęzie ze szkodliwego drzewa, bo obcięte znowu odrosną i dopóty odrastać będą, dopóki nie wyrwiesz drzewa z korzeniem. Siekierę przyłożyć należy do korzenia, skąd wszelkie złe pochodzi.
Musisz prowadzić nieubłaganą walkę z panującą w tobie namiętnością, gdyż ona będzie na ciebie czyhać dopóty, dopóki nie rozstaniesz się z tym światem. Nie prędzej, jak razem z tobą, umrze ten nieprzyjaciel. Jak on zawsze pod bronią, tak ty bądź zawsze na straży.
Przeciw wielu naraz wadom walczyć, to znaczy wszystkim pobłażać. I Herkules przeciw wielu za słaby. Jedną potrzeba upatrzeć i do tej z całą energią się zabrać, inaczej nie zwyciężysz żadnej. Jak po ścięciu głowy wszystkie członki opadają, a po zabiciu wodza wojsko się rozprasza, tak po usunięciu przyczyny wywołującej chorobę, łatwo się usuwają i jej objawy. Jeśli główna wada zostanie pokonana, to inne nawet liczne same ustąpią.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *