O gniewie.

Nie chcę, aby w przełożonych wszelkie uniesienie, a szczególniej gniewu, było wyniszczone i całkiem zamarłe, ale żeby było należycie miarkowane.

(S. Ignat, vitae l. 3)
  Nawet trucizna, gdy jest w miarę, wychodzi na dobre. Czy jakaś rzecz jest dobra lub zła, to wynika z jej użycia. Nie ma nic chwalebniejszego nad właściwie zastosowany gniew. Zupełny brak gniewu nie jest cnotą, ale słabością i lenistwem. 
  Gniew dla Rzeczypospolitej i całego społeczeństwa jest jakby podporą: bez gniewu, nie ma karności, następuje rozwiązłość w obyczajach, wyuzdanie, zuchwałość i inne różnego rodzaju zbrodnie. 
  Powinniśmy używać uniesień, jak panowie sług: mają podlegać rozumowi, a nie trzymać nad nim góry. Mają spełniać swój obowiązek nie wedle zachcenia, ale wedle rozkazu. Gdzie panuje rozum, tam służy gniew, a skoro służy, to jest dobry. 
  Kto nie gniewa się na złych, gdy powinien, ten zaniedbuje znaczną część swego obowiązku. Kto oszczędza występnych, ten postępuje okrutnie: pobłaża jednemu, a szkodzi wszystkim. Ojcem jest dla winnego, tyranem dla społeczeństwa.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *