O roztropności w kierowaniu drugimi

Jest rzeczą niebezpieczną chcieć prowadzić wszystkich do doskonałości jedną drogą; niebezpieczniejszą, innych według siebie sądzić.

(S. Ignat. in vita)
  Ile ludzi, tyle zdań, tyle różnych twarzy, tyle odmiennych głosów. Cudem by było, gdyby ktoś w tym wszystkim zgadzał się z innymi. Większa jeszcze jest różnorodność w duszy i w sprawach jej dotyczących. Nie można zatem wszystkich sprowadzać do jednej normy. 
Jeśli do każdej nogi nie pasuje to samo obuwie i ta sama przykrywka nie służy do każdego garnka, to jakim sposobem być może, iż jednym lekarstwem leczyłyby się wszystkie choroby dusz? Znaczyłoby to nie leczyć, ale o śmierć przyprawiać.
Kierownictwo duchowe nazywane jest sztuką nad sztukami, jak jest ono z jednej strony najważniejsze, tak z drugiej najtrudniejsze. Jak ciało, tak i duszę nie powierzaj każdemu lekarzowi. Szukaj najlepszego.
Gdy Duch Święty jako kierownik dusz zstąpił z nieba, rozdzielił się na rozmaite języki i rozmaitymi językami mówili Apostołowie1. Podobnie i ty, jeśli z pożytkiem chcesz pracować, powinieneś stać się wszystkim dla wszystkich2.
  1. Dz. 2, 4 ↩︎
  2. 1 Kor 9, 22 ↩︎